Od Ostańca przy Brzozie po Ule i Słonia. Współautor I. Gajos

  • Drukuj

          W sobotę ruszyliśmy w tercecie (Iza, Jarek i piszący te słowa) poznać nową miejscówkę na Jurze jaką jest Ostaniec przy Brzozie w Przewodziszowicach. Sama skała jest okazała a jej eksplorator  ubezpieczył na niej 7 dróg.

Niestety, dół to kruche przewieszenia i okapiki o czym przekonała się Iza urywając na jednej z dróg dwa następujące po sobie chwyty z czego jeden był wpinkowym (na szczęście nie spowodowało to zmian w trudnościach). Jarek też nie był zachwycony. Nie zadowalał go poziom wyczyszczenia części chwytów i stopni. Wiedząc jak podchodzi do tego wiem że on by to jeszcze solidnie poglansował. Po kilku drogach które nie powaliły nas na kolana a przebywanie w cieniu też jakoś nie było tym na co była ochota postanowiliśmy się przemieścić. Szybki odwrót do samochodu i za moment rozkładaliśmy się z słońcu w starym, dobrym Łutowcu przy Ulach i Słoniu. Tam korzystając z pięknej aury pokonaliśmy kilka klasyków i razem z chylącym się ku linii widnokręgu słońcu udaliśmy się do domu.