Kowalscy w Sudetach.Autor M. Kowalski

  • Drukuj

          11 listopada, skuszeni dobrymi prognozami pogodowymi, pojechaliśmy do Karpacza, na Krucze Skały. Sporą część dnia zjadła nam podróż, ale udało się nieco powspinać w słońcu. Skały zbudowane są z granitognejsu, a ich wysokość dochodzi do 25m. Większość dróg jest porządnie obita, wyceny są z tych solidnych.

My, zaledwie liżąc temat, działaliśmy na Małej Ścianie (drogi od 10 do 18 m). Zrobiliśmy tam Na zdrowie (IV), Na kaca (V) oraz Kursową (IV). Potem dzień się skończył. Spaliśmy w okolicy i następnego dnia zamierzaliśmy wrócić na Krucze Skały, ale zwyciężyła ciekawość i ostatecznie udaliśmy się w położone niedaleko naszego noclegu Spękane Skały w miejscowości Miszkowice, które zbudowane są ze zlepieńca.  Dróg tu sporo i co nas zaskoczyło – przed każdą skałą stoi tabliczka z jej topo (zabawnie to wygląda). Poza tym obowiązuje kategoryczny zakaz używania magnezji. Same skały są nie nazbyt urodziwe i kruche. Za to dobrze obite. Tego dnia warun był średni, więc udało nam się przejść tylko po 3 drogi na Zaciętej – Happy (3), Lucky (3+) i Gymnastka Vlednici! (3+), przy czym ich wyceny są w naszym odbiorze nieadekwatne do tych, które występują na Jurze.