Lipcowy Helfštýn

Od czasu ostatniego wspinu minęło trochę czasu, a więc należało się ponownie rozruszać. Poszukując miejscówki na weekend braliśmy głównie pod uwagę nasze aktualne możliwość lub raczej ich brak! Co za tym idzie stawialiśmy na rejon oferujący sporą ilość łatwych dróg. Ponieważ nie mieśmy żadnych konkretnych planów odnośnie wpisu do "climb-loga" postanowiliśmy przeszukać najbliższe rejony naszych południowych sąsiadów, decydując się ostatecznie na wspinanie w Helfstynie.

Minimalizując czas tracony na dojazdy, wyruszilismy o 7.00, docierając na miejsce około 8.30, gdzie bez zbędnych ceregieli rozpoczęliśmy wspinanie.
Realizując początkowe założenia, do wspinu wybraliśmy formacje "U okna". Plan był prosty - rozpocząć z lewej strony, przemieszczając się w prawo (Dolni kulisa) starając się zaliczyć po kolei drogi, jeśli starczy czasu i sił postanowiliśmy się przenieść na drogi umieszczone w górnej części (Horni kulisa). Wspinanie było naprawdę przyjemne, a aż do godziny około 12.00 działaliśmy w skałach sami. Pojawili się później miejscowi wspinacze, z którymi udało nam się pokonwersować o tym i tamtym (gorąco polecali nam Rabstajn - trzeba się więc tam udać!). No i namówili nas na "najkrasnejszoł" ich znaniem "ceste" - Poktyvacska - Horni Kulisa - która okazała się dla nas ostatnią w tym dniu, ale jeszcze daliśmy radę :) Punkt 15.00 odpaliliśmy silnik w samochodzie i ruszyliśmy w drogę powrotną, 17.00 w Raciborzu. Uwaga odnośnie drogi. Do Helfstyna dojechaliśmy przez Opave, i mimo rozkopów udało nam się zajechać szybciej, niż wracając przez Ostravę, gdzie na trasie również napotkaliśmy roboty drogowe. Jeśli ktoś nie posiada winiety na autostradę, na obu trasach musi się liczyć z utrudnieniami.

Nasz dorobek przedstawiamy poniżej, w kolejności robienia (wg aneksu do topo).

droga Adam Mariusz
Stupkac + +
Varianta + +
Nevernice + +
Numenova + +
Lizinka + +
Varianta + +
K.S. + + "TR"
Cesta u Okna + +
Varianta Sparkou + +
Varianta Stenkou + +
Kvakin + +
Diretysyma (Direttissima) + +
(bez nazwy) + +
Spicka + +
Prvni + +
Bubus - +
Pokryvacska + "TR" + "TR"

"+" - OS, RP
"-" - nie skończona
"TR" - toprope

Nasze spostrzeżenia

Cześć rejonu, w którym się wspinaliśmy oferuje dość łatwe drogi, co doskonale spełniło nasze oczekiwania. Gorąco więc polecam osobom, które niekoniecznie chcą porywać się na trudności od VI w górę, a chcą mieć trochę frajdy z kończenia dróg. Wspinanie, jak już zostało wcześniej to opisane przez Darka w topo, to głównie działanie na połogich płytach. W części "U okna" moje osobiste odczucia są następujące: drogi nie posiadają praktycznie żadnych trudności technicznych, wymagających od wspinaczy siły w rękach. Moim zdaniem o trudności dróg decyduje tutaj przede wszystkim rzeźba skały. Na III i IV stoimy jak na schodach, V i VI wymagając umiejętności wyszukiwania nie stopni, a stopieńków i badania faktury ściany pod kątem tarcia buta o skałę. I tutaj dochodzimy do najważniejszego pkt. Tarcia. Niestety w naszych zużytych już mocno butach na drogach V-tkowych mieliśmy momentami spore trudności z utrzymaniem się na ścianie. Po prostu zjeżdżały nam buty! Mimo teoretycznie dobrego "zachowania się" na ścianie. Jeśli chodzi o mnie na jednej z dróg zdesperowany na maksa wymegnezjowałem dwa pukty oparcia dla stóp, co dopiero pozwoliło pokonać mi trudność, wcześniej wyleciałem z miejsca chyba z pięć razy. Podparcia dla rąk żadnego ;) Wniosek: dobre buty, gwarantujące dobre tarcie. Lub po prostu nie tak zużyte jak nasze. W innym wypadku, pod koniec dnia, na trudniejszych drogach można mieć lekkie problemy z motywacją, żeby po raz kolejny zmusić się do próby pokonania miejsca ;) Rejon znajduje się w terenie zalesionym, więc idealnie nadaje się na wyjazd gdy spodziewamy się wysokiej temperatury powietrza i ostrego słońca. Jeśli jest sucho tak jak dziś, komary nie dokuczają za bardzo.

Generalnie wyjazd uważamy za bardzo udany. Postanowienie z wyjazdu mamy proste: zakup nowych butów i powrót do zaliczenia tego co zostało nam "U okna" i wspiu w pozostałych, trudniejszych częściach rejonu.

Galerię zdjęć (bez cenzury, wszystko co cyknęliśmy) można zobaczyć tutaj.

Adam Majchrzak & Mariusz Stryjski