Skała Rajcy-skoro świt! (współautor I. Gajos)

            W święta należy świętować, ale człowiek też by się na coś wspiął. Pogoda, trochę w kratkę ale w kierunku ładnej namawiała do czynu i postanowiliśmy uczynić klasyczny rzut na taśmę.

W poniedziałkowy wieczór poprzeglądaliśmy nasze sprawdzone strony z prognozą i mając pierwszą część wtorku wolną postanowiliśmy o świcie stawić się na Jurze. Po porannych (na szczęście krótkich bólach związanych ze wstawaniem szybko przebyliśmy dystans dom-Przewodziszowice i po 9-tej akcja wspinaczkowa zaczęła nabierać tempa. Korzystając z topa autorstwa Arka Tabisza i Radka Gałata szybko rozpracowaliśmy przebieg dróg na Skale Rajcy i nasza kolekcja dróg zaczęła się powiększać. Oceniając pokonane linie byliśmy zadowoleni z ich urozmaicenia (formacje, długości, trudności). Jedno było pewne. Nie jest to rejon z łatwą cyfrą. Wszystko jest wycenione uczciwie (tak stare drogi autorstwa R. Dadela jak i nowości powstałe za sprawą wspinaczy z Opola. Wykonali oni na tej skale uczciwą robotę instalując nową asekurację (jak zostanie usunięte stare żelastwo to będzie super). Ostatecznie do godziny 13-tej (niestety, trzeba było wracać) udało nam się przejść łącznie 16 dróg i do kolejnych dwóch przystawić. Prognoza się sprawdziła i wracając przejeżdżaliśmy przez fale opadów (na szczęście nie były intensywne) by wczesnym popołudniem być w domu.